Na przejściu granicznym w Olszynie zatrzymany został wczoraj Andrzej Buczek - ojciec ściganego listem gończym Bartosza Buczka, byłego dzierżawcy PPS "Grudynia".
Andrzej Buczek, przedsiębiorca ze Śląska podejrzany o przestępstwa gospodarcze, był ścigany listem gończym i kilka tygodni temu zatrzymany. Wniosek prokuratury o aresztowanie sąd jednak odrzucił i Buczek wyszedł na wolność. W przyszłym tygodniu ma się odbyć posiedzenie w sprawie zażalenia złożonego przez prokuraturę na tę decyzję.
Oprócz podejrzeń o przestępstwa gospodarcze Andrzejowi Buczkowi zarzuca się teraz także zastraszanie świadków, groźby wobec dziennikarza "Rzeczpospolitej" opisującego jego niejasne interesy oraz zlecenie pobicia pewnej kobiety z Sosnowca. Pobić ją miał Robert Piróg - członek gangu z Rzeszowa, a przez krótki czas także prezes zarządu PPS "Grudynia". Gangster jednak się pomylił i skatował kobietę podobną do tej, na którą dostał zlecenie.
Kiedy prasa na Śląsku ujawniła, że Buczek groził dziennikarzowi, biznesmen zniknął. Wpadł dopiero podczas próby przekroczenia granicy z Niemcami.
Zanim jednak do tego doszło, Andrzej Buczek pojawił się w ubiegły czwartek w Grudyni wraz z kilkunastoma ochroniarzami i dwoma psami obronnymi. Oświadczył, że działa w imieniu syna Bartosza, po czym zajął siłą pałac zaplombowany kilka tygodni temu przez syndyka i sprzedaną przez niego niedawno gorzelnię. Pokazywał przy tym nieważną już umowę dzierżawy, od której syndyk odstąpił po przejęciu majątku przedsiębiorstwa.
- Bartosz Buczek jest poszukiwany, gdyż został na niego wydany nakaz osadzenia w więzieniu za rozbój dokonany przed laty pod Częstochową - mówi oficer policji z komendy w Kędzierzynie-Koźlu. - Oprócz tego my także mamy do niego wiele pytań, ale nie stawiał się na wezwania, więc wydano nakaz zatrzymania i doprowadzenia do prokuratury w Kędzierzynie-Koźlu. Jego mecenas twierdzi, że Bartosz ma problemy ze zdrowiem psychicznym, ale nie chce ujawnić miejsca, gdzie się leczy. Jego ojciec ma wezwanie do nas na czwartek na godzinę 10.00 w związku z tym, co się dzieje w Grudyni. O tym, że został zatrzymany na granicy, nie wiedziałem. Poczekamy do wyznaczonego terminu, a potem zastanowimy się, co z tą całą sytuacją dalej robić.
Wczoraj prokuratura skierowała do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie Andrzeja Buczka.
Źródło: Nowa Trybuna Opolska
Michał Wandrasz